niedziela, 29 maja 2011

notting hill

najczęściej prasuję przy włączonym TV, a wczoraj miałam naprawdę sporo ciuchów (tak to jest gdy ciągle się odkłada "na później") dlatego też zdecydowałam się na "notting hill". mimo tego, że niejednokrotnie słyszałam ten tytuł, nigdy wcześniej nie miałam okazji go obejrzeć. pomyślałam sobie... komedia romantyczna, idealne tło do moich zaplanowanych poczynań :) miało być lekko i było! z prasowaniem poszło mi szybciej niż sądziłam ;)

niektóre dialogi mnie nieziemsko rozbawiły, m.in.
"Kilka minut i wyjdzie pani na ulicę... Oczywiście nie chodzi mi o prostytucję."

a że ze wczorajszej kartki zostało mi trochę ścinków, postanowiłam je wykorzystać, dzięki przydługim reklamom miałam możliwość przeniesienie kilku niezbędników do mojego niby-salonu.

Nim film się skończył powstało taki coś do zwieszenia :)





za godzinkę uciekam do pracy :/ już mi się nie chce, gdy widzę jak pięknie jest na zewnątrz... ale cóż, jak mus to mus ;/

słonecznej i relaksującej niedzieli Wam życzę :*

sobota, 28 maja 2011

urodzinowa z kameą

w końcu odważyłam się wykorzystać piękną kameę i ramkę, którą zdobyłam u Nowalinki - kochana z niej dziewczyna :* a że niezwykle utalentowana, to chyba nie muszę dodawać :) Przyznam się Wam, to właśnie od Niej się wszystko zaczęło! Przypadkiem trafiłam na Jej bloga i wsiąkłam na maksa!

jak widzicie nie mogę się wyzwolić od podniszczenia tych pięknych papierów... to już chyba uzależnienie :) w sumie nie ma co, dobrze mi z tym!
mam nadzieję, że niedługo uda mi się skończyć mały projekt dla pewnej wyjątkowej osóbki. czuję się nim wyjątkowo poddenerwowana, chciałabym żeby wszystko wyszło idealnie... ok! już nie zanudzam! jak będzie gotowy na pewno się pochwalę ;P








Papiery pinkpaislee - love letters i my mind`s eye - stella rose ze scrapki.pl, stempelek z napisem z lemonade, a ćwieki z craftmanii.
Strasznie ciężko było mi je ciąć! są niesamowite!

Życzę Wam udanego weekendu! przede wszystkim słonecznego! u mnie od wczorajszego popołudnia leje :/

czwartek, 26 maja 2011

no to lecimy

trochę minimalistycznie
przeznaczenie - składowisko różnych myśli

czy już wspominałam, że marzy mi się bindownica (?)








wnętrze jeszcze puste... ale mam zamiar je sukcesywnie wypełniać :)
co do wewnętrznej okładki, jak widzicie, na razie bez koncepcji :/



stempelki 7gypsies - steampunk i papier lille ze scrapki.pl a ta klimatyczna babeczka z graphic45 z serii steampunk debutante ze scrapcomu

środa, 25 maja 2011

był sobie tag...





cudne papiery 7gypsies z serii Lille pochodzą ze scrapki.pl a moi główni bohaterowie ze scrapcomu :)

dziękuję za to, że jesteście :*

poniedziałek, 16 maja 2011

zima wiosną prosto z Wiednia

to, że kocham starocie to dłuższa bajka. to, że nie miałam wcześniej odwagi ich użyć, inna kwestia :) na zlecenie powstał taki mały (15x10,5), idealny do damskiej torebki, zapiśnik. obity płótnem (niegdyś bawełnianą, białą serwetką wprost z second handu), spryskany miksem woda-kawa (moja ulubiona Nescafe) i zmasakrowany tuszami. na tak przygotowaną bazę, w standardzie papier z nutkami (aby go zidentyfikować należy zdecydowanie dłużej się wpatrzyć) również potraktowany wcześniej wspomnianym miksem, tuszami i embossingiem (chyba się uzależniam). w całość wkomponowałam niegdyś bielusieńką koronkę, a cudnym ćwiekiem ostatecznie przyszpiliłam tą miłą Panią :) Jak dla mnie zdjęcia z początku ubiegłego wieku mają coś niezwykłego w sobie, coś czego nie potrafię odnaleźć we współczesnej fotografii...

noszę w sobie nieskończoność takich twarzy, jakby poczętych w tych krótkich błyskach. nie wiem czyje, nie wiem gdzie, kiedy, nie wiem o nich nic. a żyją we mnie. ich zamyślenia, spojrzenia, smutki, bladości, grymasy, gorycze żyją we mnie, zatrzymane jak na fotografiach...

Wiesław Myśliwski - traktat o łuskaniu fasoli






Dobrej nocki :*

Małe i duże marzenia

No to jestem! Zdecydowanie już na dłużej :) Oficjalnie, wszem i wobec ogłaszam reaktywację :)
Na początek moje pierwsze próby z obiciem małych i większych form zeszytowo-notesowych.
Już wiem, jakich błędów nie mogę popełnić w przyszłości...

Wzięło mnie coś na prostotę... może nie do końca, patrząc na papier ILS - bogactwo kolorów zachwyca! I pewnie dlatego też się na nie skusiłam, chociaż długo u mnie leżały nietknięte :/
Pewnie też tak macie, że coś wpadnie Wam w oko, a jak już przyjdzie co do czego, to nie mam koncepcji. Mam taką nadzieję, że łączycie się ze mną w tym bólu :) nie chce być sama!
Tim Holtz - jak ja uwielbiam tego kolesia!!! za pomysły oczywiście :) Cholernie pozytywnie wpływają na mnie te właśnie stempelki :) Chociaż nigdy wcześniej nie myślałam o takim połączeniu (takie kolory i on ;) to mimo wszystko stało się ;) Stempelki potraktowałam pudrem (chyba tak to się zwie) i nagrzewnicą.

Proszę nie szczędźcie słów krytyki! pochwały też mile widziane :P
mam PLAN! zakasać rękawy! i tworzyć! babrać się w kleju! w tuszach! przypiekać nagrzewnicą! wycinać! ciąć! szarpać! targać! cóż... muszę się porządnie wyżyć :) koniec z ABSTYNENCJĄ!

Buziaki przesyłam! Trzymajcie się cieplutko :*